Wydawać by się mogło, że biegać po Gryficach da się tylko za dnia. A uczestnicy wieczornego biegania na ścieżce rowerowej na gryfickich Zdrojach, udowadniają, że może być inaczej. Nawet, jeśli drogę oświetlają jedynie lampki “czołówki”.

Gryfice bieganiem stoją. Można śmiało rzucić takie hasło, ponieważ ten rodzaj aktywności fizycznej, znalazł w mieście szerokie grono miłośników. Jakiś czas temu pojawiła się ciekawa koncepcja dla uprawniania tego sportu, czyli bieg po zmroku. “Nocny Marek” to inicjatywa, która wyszła między innymi od Marka Narożniaka, gryficzanina, który zaczął biegać z przyczyn zdrowotnych , a rezultacie złapał „bakcyla”. Zapytaliśmy go, jakie były powody do skrzyknięcia chętnych do biegania “po ciemnicy”. – Decyzja wynikła z tego, że ciągle mi brzmiało w uszach, że początkujący, a w dodatku  z nadwagą nie powinni biegać po twardej nawierzchni. A na Ścieżce warunki są idealne. Dopiero po 6-8 miesiącach, kiedy zrzuciłem parę zbędnych kilogramów i kupiłem lepsze buty, odważyłem się biegać po asfalcie. Myślę, że między innymi, dlatego ominęły mnie kontuzje, które bardzo zniechęcają, szczególnie początkujących. Od kiedy zmrok szybciej zapada, to brakuje czasu na treningi – tłumaczy.- Pierwszy raz spotkałem się z biegającymi z czołówkami w zeszłym roku. Ja biegałem zaraz po pracy ok.16.00 i kończyłem ok 16.30 na ścieżce na Zdrojach a wtedy dopiero wbiegali Łukasz Uldynowicz i Arek Szczupaczyński. Była to dla mnie wtedy czysta abstrakcja- wyjaśnia.
Coraz krótszy dzień i brak możliwości biegania w świetle słonecznym, by nie rezygnować z treningów, zmusiły do zorganizowania się już po zmroku. Jak widać dla chcącego nic trudnego, ponieważ na pierwszą taką eskapadę o godzinie 19.00, zgłosiło się aż 12 chętnych osób- dodaje.


A to dopiero początek tej przygody. A jakie warunki trzeba spełnić, aby wziąć udział w spotkaniu? Biegacze umawiają się poprzez grupę „Biegacze Powiat Gryficki” funkcjonującą na Facebook`u Wystarczy sportowe ubranie, chęci do spotkania oraz wyjścia z domu. Do biegania po nieoświetlonej ścieżce na Zdrojach, wystarczy posiadanie lampki tak zwanej “czołówki”, która wcale nie kosztuje majątku. Mogłoby się zdawać, że taka lampka, nie będzie wstanie rozświetlić tego, co biegacz ma pod nogami, ale to tylko pozory. W zupełnej ciemności światło z pojedynczej lampki dobrze rozjaśnia drogę, a jeśli zgromadzi się więcej osób z takim osprzętem, sprawa jest jeszcze łatwiejsza. Nie ma się czego bać, w gromadzie jest i bezpieczniej i weselej, często za to można usłyszeć urzędujące zwierzęta leśne, które jednak nie uprzykrzają w żaden sposób biegania. – Jest nawet bezpiecznej niż na krzywych, choć oświetlonych chodnikach miasta, bo na Zdrojach nie napotykamy raczej pałętających się psów- dodaje biegacz.
Miłośnicy biegania mogą się spotkać  nie tylko na ”Nocnych Markach”, ale i w południe na ścieżce rekreacyjnej, gdzie co niedziela odbywają się marszobiegi, w których każdy może biec swoim tempem na odpowiedni dla siebie dystans. Obie inicjatywy są godne pochwały i polecenia, warto, aby taka informacja szła jak najdalej. Być może osoba, która chciałaby się przyłączyć do aktywności fizycznej znajdzie w sobie odwagę, aby wraz z grupą sympatyków ruchu zrobić coś dla siebie.