„Banda złodziei”, „Nie macie sumienia” – skandowali mieszkańcy, którzy we wtorek protestowali przeciwko zamknięciu szkół wiejskich w Wyszoborze i Mechowie. Temperatura sesji, podczas, której radni podjęli decyzję o zamknięciu placówek sięgnęła zenitu.

Aż trzydziestu policjantów pilnowało porządku podczas wtorkowej sesji, w trakcie której radni podjęli uchwały o zamknięciu szkół wiejskich w Wyszoborze i Mechowie. ” Kłamcy, Kłamcy” – krzyczeli rozżaleni i wściekli rodzice. W pewnej chwili w kierunku obradujących poleciały jajka. Na sali zawrzało, policjanci musieli uspokajać gości.

Sprawa zamknięcia placówek wypłynęła jesienią ubiegłego roku. Wówczas radni podjęli uchwałę intencyjną. Mieszkańcy przekonywali, że to pierwszy krok o decyzji o zamknięciu. A burmistrz odpierał zarzuty mówiąc, że uchwała nie przesądza o przyszłości. – Nie pomyliliśmy się, wiedzieliśmy, że tak  się skończy. Okłamali nas, oszukali – mówili ludzie, którzy przyszli na sesję. – Przeniesienie dzieci do innej szkoły niesie ze sobą nie tylko kłopoty organizacyjne, ale przede wszystkim potężny stres. Dzieci zostaną rozdzielone, nie będą uczęszczać do jednego oddziału, bo nikt nie utworzy dla nich nowej klasy – mówili rozgoryczeni i wściekli rodzice, którzy zapowiedzieli, że to jeszcze nie koniec. – Będzie okupacja szkoły, będziemy tu nocować, przykujemy się  – zagrozili.

Tymczasem obecny podczas obrad wiceburmistrz Sławomir Nowak mówił, że u podstaw decyzji o zamknięciu szkół leży analiza demograficzna. – Przeprowadzona analiza wykazała, że drastycznie spadła liczba uczniów, a tym samym wzrasta koszt utrzymania – tłumaczył wiceburmistrz Nowak, wywołując kolejną falę komentarzy. Ostatecznie za uchwałą likwidacyjną głosowało większość radnych, mimo presji i protestów mieszkańców.

gryfickie.info fot. Radio Szczecin Konrad Nowak radioszczecin.pl