Trzebiatów

– Fakt, że inicjatywa referendum „urodziła się” i pilotowana jest przez  PO z Trzebiatowa „wciskany” jest naszemu społeczeństwu słowami i obrazkami – pisze w swoim felietonie Mirosław Makarewicz, przewodniczący Koła nr 2 PO w Trzebiatowie.

 

Poniższy tekst był przekazany do redakcji Gazety Trzebiatowskiej w celu publikacji w ramach polemiki prasowej. Niestety redakcja odmówiła zamieszczenia materiału nie podając uzasadnienia.

 W kilku wydaniach Gazety Trzebiatowskiej z grudnia ubiegłego roku oraz stycznia 2016 opublikowanych zostało wiele materiałów, w których sugeruje się, że za referendum w celu odwołania Burmistrza Trzebiatowa Pana Zdzisława Matusewicza stoi lokalna Platforma Obywatelska, wspierana przez organy powiatowe PO i starostwo.  Takie sugestie  bądź wprost stwierdzenia zawarte są w artykułach Stanisława Sitarskiego „Referendalny prezent” ,  „O co w referendum chodzi” i „Dlaczego nie pójdę na referendum”, w publikacji  Galla Anonima „Ogon, który trzęsie psem” (wg niektórych to Burmistrz jest jej autorem) a także w wywiadach redaktora gazety z burmistrzem i byłym już wiceburmistrzem.

Fakt, że inicjatywa referendum „urodziła się” i pilotowana jest przez  PO z Trzebiatowa „wciskany” jest naszemu społeczeństwu słowami i obrazkami. Nawet gazetowy poeta został zaangażowany do napisania na ten temat paru fraz w swoich fraszkach. W tekstach sugeruje się, bądź padają wprost konkretne nazwiska osób związanych z referendalną inicjatywą, którzy zaczęli być gośćmi na zebraniach PO albo z racji referendum stali się nagle jej członkami.  Snute są teorie dla kogo Platforma szykuje stołek po Panu Matusewiczu.  Autorzy artykułów podają ponadto uzasadnienie, dlaczegoż to niby Platforma robi to całe referendalne zamieszanie. Tu dowiadujemy się, że nie możemy przeżyć przegranych ostatnich wyborów samorządowych z 2014 roku a później wyborów parlamentarnych, że „szukamy miejsca dla swoich”, że są już przygotowani  „zawodnicy” do objęcia różnych gminnych stanowisk, że chcemy reaktywować „stary układ” itd.

Jaka jest prawda i jakie są fakty?

W roku 2015 w kole PO nr 2, któremu przewodniczę,  odbyło się łącznie kilka posiedzeń zarządu koła i zebrań wszystkich członków. W tematyce tych spotkań przewijała się w naturalny sposób także problematyka samorządowa. Najczęściej w formule informacyjnej bo członkowie koła będący dalej od spraw samorządowych pytali o różne kwestie. Padały także oceny działania burmistrza, urzędu, ale i radnych, często krytyczne. Nigdy jednak nikt nie sformułował na naszych spotkaniach wniosku o organizację referendum przeciw burmistrzowi ani pod szyldem PO, ani innym, z inspiracji PO. Z pewnością takich działań nie było też w kole nr 1.

Sprawa druga – w zebraniach naszego koła w 2015 roku nigdy nie brali udziału panowie E. Krychowiak, S. Matulewicz, M. Huryn,  R. Niemczuk (nie są członkami PO) czy pan Mordalski (ten ostatni był kiedyś członkiem koła). Pan Bogdan Malik nigdy nie był członkiem Platformy Obywatelskiej  w Trzebiatowie i również nigdy nie bywał na naszych posiedzeniach.    W ostatnich gminnych wyborach samorządowych w 2014 roku Komitet wyborczy PO nie wystawiał listy kandydatów do Rady ani na burmistrza. Podane przez GT informacje w tym temacie mijają się z prawdą.

I sprawa trzecia – gminne referendum jest ważnym wydarzeniem i bez względu na końcowy rezultat ma ono olbrzymie znaczenie dla dalszego funkcjonowania naszej gminy. Z tego względu PO w Trzebiatowie prawdopodobnie zajmie niebawem  oficjalne stanowisko w tej sprawie.

Na koniec pozostaje się zastanowić dlaczego mieszkańcom gminy próbuje się wmówić, że za referendum  stoi lokalna Platforma,  wspierana starostą. Uzasadnienie jest proste –  bo taki jest interes osoby, przeciwko której jest referendum, i interes  grupy go wspierającej. Lepiej  ludziom, szczególnie mniej zorientowanym, powtarzać, że referendum to pomysł chorych z ambicji lokalnych polityków z PO, wrogich oddanemu gminie burmistrzowi, którzy chcą odzyskać utraconą władzę. Lepiej straszyć „starym układem” związanym z partią, której sondaże ostatnio spadały i która uchodzi za przegraną w skali kraju. Korzystniej stawiać aktywnego i zaangażowanego burmistrza  w roli zwalczanego przez radę miejską i jej przewodniczącego. To jednak czysty marketing !

Uczciwiej byłoby nie szukać dziwnych motywów i uzasadnień referendum, nie szukać i piętnować wyimaginowanych wrogów nawołując do bojkotu głosowania, a po prostu położyć na szalę swoje wszystkie  „dobre i złe uczynki”, poddać się swoistemu votum zaufania.  Ludzie w tej gminie są  rozumni i ocenią sprawiedliwie.

Materiał ogłoszeniowy