Sto tysięcy podpisów do 5 listopada. Tyle głosów poparcia muszą zebrać członkowie Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej w sprawie zmian w ustawie O ochronie przeciwpożarowej. Inaczej posłowie nie pochylą się nad projektem, w którym mówi się o pakiecie ubezpieczeń dla strażaków ochotników.

– Czas nas goni. Bez wsparcia nie tylko braci strażackiej, ale i zwykłych obywateli nie uda nam się doprowadzić inicjatywy do końcamówi Franciszek Gródecki w imieniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, który zbieranie podpisów rozpoczął przed miesiącem w Ustroniu Morskim. Jak pierwszy swój podpis pod projektem zmian do ustawy złożył Jan Dzik. Strażak ochotnik z jednostki w Ustroniu Morskim, który jakiś czas temu uległ poważnemu wypadkowi w trakcie jednej z akcji. Strażak miał złamaną rękę i uraz biodra. Obrażenia, jakich doznał uniemożliwiły nie tylko dalszą służbę, ale również pracę zawodową. Dzik i jego najbliżsi znaleźli się w bardzo trudnym położeniu.
– To właśnie historia Janka dała początek naszemu pospolitemu ruszeniu. Podpisy zbieramy już od blisko miesiąca. Ale czas nas goni. Sto tysięcy do 5 listopada to prawdziwe wyzwanie! Stąd nasz apel do mieszkańców całe województwa i Polski – przekonuje Franciszek Gródecki. – Wsparło nas już wiele środowisk m.in. uczniowie z ZSP im. Miłosza w Gryficach. Wystarczy Wasz podpis. Można go złożyć na listach wystawionych w każdej komendzie Ochotniczej Straży Pożarnej lub komendzie PSP w Gryficach. Wpisujemy imię i nazwisko, a także numer PESEL. Wszystko w naszych rękach – przekonuje dodaje.
Obywatelski projekt, przypomnijmy dotyczyć zmian w ustawie O ochronie przeciwpożarowej z 24 sierpnia 1991 roku. Bój idzie o wprowadzenie zapisu dotyczącego ubezpieczeń dla strażaków z OSP. Dziś ochotnik, który ulegnie wypadkowi w czasie akcji może liczyć wyłącznie na odszkodowanie powypadkowe (każda OSP ubezpiecza swoich strażaków). W sytuacji trwałego kalectwa bądź długiej niezdolności do pracy, zwłaszcza, gdy prowadzi działalność gospodarczą, nie należy mu się ani zasiłek chorobowy, ani rehabilitacyjny. Tymczasem straż zawodowa objęta jest pakietem takiego ubezpieczenia. – Druga zmiana, na której nam zależy, to by firmy obejmowały ubezpieczeniem strażaka od momentu, kiedy dostaje wezwanie do akcji, a nie jak jest obecnie od momentu wejścia do remizy, gdy strażak wsiada do wozu i jedzie do akcji. Czyli, jak w drodze z domu lub miejsca pracy do remizy wydarzy się jakiś wypadek, ubezpieczenie tego nie obejmuje – tłumaczą inicjatorzy akcji. Co istotne dla projektu, to, że zaledwie 30% wszystkich strażaków ochotników, byłaby objęta ubezpieczeniem. Tylko tzw. czynni członkowie, biorący udział w akcji.