Jednym z kilkuset przystanków Marka Dittmanna, który wybrał się rowerem na samotną wyprawę dookoła świata były Gryfice. To tutaj 3 maja na Placu Zwycięstwa spotkał się z naszymi cyklistami, by podzielić się wrażeniami z wycieczki. Marek Dittmann przejechał 43 tysiące kilometrów przez całą Amerykę i Europę. Do powrotu do rodzinnego miasta Torunia zostało mu jeszcze 700 km.

Pierwszym miejscem, w jakie udał się na początku samotnej rowerowej wyprawy dookoła świata Marek Dittmann, była Białoruś, potem Rosja, Chiny, Kanada, Usa i wiele innych. Łącznie przejechał przez 37 granic Państw. 360 przystankiem cyklisty były Gryfice. To tutaj 3 maja spotkał się z naszymi kolarzami, dzieląc się wrażeniami z wycieczki – Pokonałem już 37 granic Państw, przejechałem swoim rowerem przez całą Amerykę i Europę robiąc tym samym ponad 40 tysięcy kilometrów – powiedział w rozmowie z gryfickim.info Marek Dittmann, kolarz z Torunia. Wyprawa rowerem dookoła świata to bardzo trudne przedsięwzięcie. Na drodze czeka wiele niebezpieczeństw. Trzeba mieć silną motywację i odwagę by tego dokonać. Ale dla Marka Dittmanna to nie problem. – Spałem tam gdzie się zatrzymałem, nad morzem, w górskich lasach u przypadkowo spotkanych osób, dosłownie wszędzie. Przez całą tą wyprawę nie było żadnych komplikacji. Ludzie, których spotykałem byli bardzo mili i życzliwi – mowił w rozmowie z reporterem gryfickiego.info kolarz z Torunia. Marek Dittman jeszcze nie zakończył swojej wycieczki dookoła świata. Do rodzinnego miasta zostało mu 700 km.

cassy – gryfickie.info