Gryficka policja prowadzi postępowanie pod nadzorem prokuratury w sprawie Piotr Dąbrowskiego, kandydata do fotela burmistrza, który w pod koniec sierpnia  „znieważył strażników miejskich” z Trzebiatowa. Zainteresowany wyjaśnia, że nie użył w stosunku do funkcjonariuszy słów obraźliwych podczas prowadzenia przez nich czynności służbowych. Sprawa w jego ocenie ma charakter nagonki, w którą wmieszani są jego rywale polityczni.

Sprawą rzekomego znieważenia strażników miejskich żyje cały Trzebiatów. Do zdarzenia miało dojść 30 sierpnia w Rogowie, gdzie odbywał się Festiwal Polsko – Niemiecki „Nagle nad morzem”. Jak ustalił Kurier, Piotr Dąbrowski miał odnieść się w sposób obraźliwy do funkcjonariuszy. Ci, po trzech dniach od zdarzenia złożyli doniesienie na policję. Od tego czasu historia o tym, że jeden z kandydatów narozrabiał w Rogowie niczym śnieżna kula, nabiera rozmachu. – Wszyscy karmią się plotką, tymczasem mnie jako osoby zainteresowanej nikt do dziś, czyli po dwóch miesiącach nie powiadomił, że toczy się jakiekolwiek postępowanie – dziwi się Piotr Dąbrowski, na co dzień dyrektor Centrum Kształcenia Zawodowego w Trzebiatowie.
W tej historii jest mnóstwo pytań, uważa kandydat na burmistrza. – Jeśli doszło do znieważenia strażników, dlaczego od razu do asysty nie wezwano policji, która podjęłaby czynności na miejscu. Dlaczego złożono zawiadomienie dopiero po 3 dniach? Dlaczego nikt nie poinformował mnie o tym, że policja prowadzi jakieś czynności? Nikt nie wezwał mnie do złożenia wyjaśnień. Nie przesłuchano w charakterze świadków żadnego ze znajomych, którzy tego wieczora byli ze mną. Gdyby nie to, że na świadka powołuje się osobę blisko związaną z moją kampanią wyborczą, a której nie było wówczas w Rogowie, nie wiedziałbym o niczym. Co ciekawe, sprawa nabiera rumieńców od chwili, gdy mój komitet oficjalnie zarejestrował moją kandydaturę na burmistrza – mówi Dąbrowski, który kilka dni temu wystąpił z pismem do komendanta powiatowego policji z prośbą o przeniesienie postępowania z komisariatu w Trzebiatowie do komendy w Gryficach. Powód? – Mamy do czynienia z konfliktem interesów. Sprawą przez kilka tygodni zajmował się w Trzebiatowie zastępca komendant policji, który prywatnie jest mężem Renaty Tracz, mojej kontrkandydatki ubiegającej się również o fotel burmistrza– mówi Dąbrowski.
Co na policja i prokuratura? – Nie miałem najmniejszych wątpliwości i przychyliłem się do wniosku, tak żeby uniknąć posądzeń o stronniczość – wyjaśnia Andrzej Spaczyński, Komendant Powiatowy Policji w Gryficach. Teraz, więc sprawą Dąbrowskiego zajmuje się gryficka policja. Anna Brzózka, Prokurator Rejonowy w Gryficach potwierdza, że postępowanie odbywa się pod nadzorem prokuratury. I jak mówi, z materiału dowodowego zebranego do tej pory wynika, że istnieje podstawa do postawienia zarzutów. – Ale na razie nikt takiego zarzutu nie postawił – podkreśla prokurator.
– Dlatego mówi się o stawianiu zarzutów na podstawie materiału dowodowego, opartego na zeznaniu wyłącznie strażników, skoro nie ma tam zeznań ani moich ani znajomych, którzy byli ze mną tego wieczoru? – dziwi się. – Ta sytuacja ma charakter nagonki politycznej. Straż miejska podlega bezpośrednio pod burmistrza Trzebiatowa, który również jest moim kontrkandydatem. Szykanuje się mnie i moją rodzinę. Moja 8 – letnia córka wróciła ostatnio ze szkoły i zapytała „tatusiu, czy ty jesteś bandytą?”. Jestem osobą publiczną, dobrze znaną w Trzebiatowie, cieszącą się zaufaniem, które teraz próbuje się nadszarpnąć – tłumaczy P. Dąbrowski.