Dość nietypowa akcja wprawiła w osłupienie zarówno mężczyzn jak i kobiety korzystające z portalu społecznościowego Facebook. „Lubię na…” chętnie podchwyciły i podały dalej także dziewczyny z Gryfic. – Każda inicjatywa, która prowadzi kobiety na badania ma sens- mówi Maria Najdowska, prezes Stowarzyszenia Kobiet Po Mastektomii „Amazonki”.

Nowotwór piersi to rodzaj choroby, która jest najczęstszym nowotworem złośliwym u kobiet. Wykryta we wczesnym stadium daje szanse na wyleczenie, niestety, nie wszystkie panie pamiętają o tym, jak istotna jest profilaktyka. Samokontrola piersi, badanie przeprowadzane raz w miesiącu przed lustrem własnej łazienki, może być kluczem w uratowaniu własnego życia. Nie wszystkie kobiety jednak pamiętają o badaniu, nie każdej zwyczajnie się chce poświęcić pięć minut na kontrolę. Są też takie, które nie mają pojęcia, że badać się trzeba i w jaki sposób należy to robić. Październik jest miesiącem walki z rakiem, więc bez trudu można uzyskać z różnych miejsc ważne informacje. Jedna z akcji ma wymiar ogólnopolski, w której chętnie wzięły udział panie z Gryfic. Wszystkie te, które regularnie korzystają z Facebooka, podawały na swoich „tablicach ” że „lubią na…” krześle w kuchni, poręczy schodów czy stole w jadalni. Bardzo intrygujące, i dwuznaczne. Mężczyźni zachodzili w głowę, o co chodzi z tym „Lubię na..” A wyjaśnienie sprawy jest bardzo proste i potrzebne, bo chodzi o propagowanie regularnych badań kontrolnych piersi wśród kobiet.

- Każda inicjatywa, która prowadzi kobiety na badania ma sens- mówi Maria Najdowska, prezes Stowarzyszenia Kobiet Po Mastektomii „Amazonki”. Ta akurat jest trochę śmieszna, ale jak ktoś jest dociekliwy to dowie się, o co właściwie chodzi. Tak troszkę przywodzi na myśl seks, „gdzie lubię ….”, ale jak ktoś zaczyna dociekać, o co chodzi to pomyśli, że może warto zrobić badanie. Każda metoda jest dobra- wyjaśnia Najdowska.
Zapytaliśmy jedną z internautek, czy dla niej udział w tej akcji, miał jakiekolwiek znaczenie. – Wstyd przyznać, bo nigdy nie zastanawiałam się nad sensem badań- pisze Marta. – Nie badałam się, bo jestem młodą dziewczyną i przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym zachorować. A jednak. Najpierw to „lubię na” u koleżanek mnie zdziwiło, ale gdy dostałam wiadomość na prix z wyjaśnieniem celu akcji, od razu podałam to dalej. Mam nadzieję, że to nie skończy się jedynie n przekazaniu informacji, ale kobiety zaczną się badać. Ja zaczęłam i będę o tym pamiętać co miesiąc.

mak – gryfickie.info