Stu pięćdziesięciu wolontariuszy z żabą „Walerym” ruszyło o świcie na ulice Gryfic, w Trzebiatowie pod okiem strażackiej braci kwestowali najmłodsi. 21. Finał kręci się pełną parą. Zbieramy, śpiewamy, mimo siarczystego mrozu, serca gorące!

Słoneczna, acz zimna aura przywitała wolontariuszy z Gryfic i Trzebiatowa, którzy kwestują od kilkunastu godzin. W orkiestrowych sztabach zorganizowanych w Klubie Wojskowym w Trzebiatowie i miejskim urzędzie w Gryficach tętni jak w ulu. Kwestujący przynoszą do przeliczenia pieniądze, zaś ci, którzy już opróżnili ciężkie puszki, wracają, by rozgrzewać serca mieszkańców i namawiać do wrzucają datków. – Dajemy radę, mam nadzieję, że puszka będzie pełna – mówi Laila Dąbrowska z Trzebiatowa, gdzie nad akcją czuwa kierownik klubu wojskowego Jerzy Nowak. Pomagają mu strażacy, którzy, jak co roku, doglądają na mieście małych wolontariuszy. – To dzień, w którym nie może nas zabraknąć  – przekonuje Wiesław Oleszczuk z OSP Trzebiatów.

Tymczasem, Gryfice swoich wolontariuszy ubrały w żabie atrybuty, zaś mieszkańców do kwesty miał przekonywać Walery – niebieska żaba. – Żabia inwazja w Gryficach – mówi Przemek Kubalica z gryfickiego urzędu, który jak co roku jest współorganizatorem finału WOŚP. – Zapraszamy dziś  do nas na licytacje, mamy kosze pełne specjałów własnego wyrobu, a także orkiestrowe gadżety. Warto z nami grać, warto śpiewać!!!

gryfickie.info

fot. gryfickie.info, Przemek Kubalica