W trakcie spotkania radnych z mieszkańcami gminy Trzebiatów pojawiło się wiele pytań, opinii, sugestii i słów krytyki w kierunku całego samorządu. – Nas nie interesują spory na górze, a dobro naszej gminy – mówili rozgoryczeni mieszkańcy.

– Zauważyłem, że podatki w naszej gminie rosną w bardzo dużym tempie. Na przestrzeni 10 lat aż 8-krotnie wzrósł podatek od nieruchomości. Rosły również podatki od osób fizycznych (…) nasze społeczeństwo ubożeje i jest to widoczne gołym okiem – zauważył Marek Gołuchowski, który zaznaczył, że swoje tezy formułuje jako mieszkaniec gminy, a nie przewodniczący Rady Powiatu.
– Czy Rada zamierza w związku z planowanym budżetem na 2016 rok wznieść odpowiednie poprawki, które spowodują, że w końcu zaczniemy odbijać się od dna? U nas nie ma perspektywy na zarabianie pieniędzy, nie jesteśmy gmina położoną w logistycznie dobrym miejscu. Musimy budować wizerunek naszego miasta – kontynuował Gołuchowski, który dalej pytał czy samorząd ma inny pomysł na rozwój gminy jak tylko ten przy podnoszeniu podatków. – Ostatnio udało wam się zablokować wprowadzenie podwyżki na wodę i ścieki i chwała wam za to, ale za chwilę, to znowu wróci, bo trzeba będzie załatać dziurę w budżecie. My mieszkańcy, podwyżek mamy dość – apelował Marek Gołuchowski.

– Moje pytanie kieruję do radnych, ale poprzedniej kadencji. Wszyscy opowiadają jak gorszymy się widokiem Starego Miasta. Już kilka lat temu złożony został wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o uznanie naszej Starówki za Pomnik Historii – powiedział Piotr Dąbrowski. Czy ci radni, którzy mówią, że tak martwią się o stan naszych zabytków, próbowali zainteresować się na jakim etapie ten wniosek aktualnie jest rozpatrywany? Z tego co wiem inne miejscowości, które zgłosił takie winsoki już dawno otrzymały pozytywną odpowiedź. Trzebiatów nie! – dodał Dąbrowski, który zwrócił uwagę na jeszcze jeden problem – Czy radni mają świadomość, że przyszła perspektywa finansowania z Unii Europejskiej na lata 2014 – 2020 nie będzie taką samą jak ta, która właśnie się zakończyła? Czy nasza gmina ma jakiś pomysł, jakieś propozycję? Ciągle słyszę, że to właśnie będzie główne źródło naszego finansowania i nie możemy sobie pozwolić żeby przespać ten czas. Czy my mamy pomysł, czy będzie to ponownie tylko sfera życzeń? Odnoszę takie wrażenie, że większość radnych nie ma zielonego pojęcia o czym mówię – zakończył Dąbrowski.
– Chodzą słuchy, że szykuje się referendum przeciwko burmistrzowi i w tym miejscu chciałbym zadać pytanie panu Krychowiakowi czy to prawda? – kolejny głos w dyskusji zabrał Lech Michalak. – Jeżeli tak, to jestem za odwołaniem pana burmistrza, a równolegle za odwołaniem całej Rady – dla dobra naszego miasta i gminy – stwierdził Michalak. – Jeżeli chodzi o referendum, na razie osobiście nie zakładam. Z drugiej jednak strony gdyby to ode mnie zależało, dzisiaj bym je ogłosił i założył – odpowiedział radny Edward Krychowiak. – Myślę, że ten problem można jakoś rozwiązać i może zawiąże się jakiś komitet referendalny, teraz jednak tego nie wiem. Zorganizowanie referendum , to nie jest taki prosty sposób i tak łatwo można to zrobić. Powiem więcej, nie wiem czy referendum rozwiąże problem (…) Dopóki jednak nie spróbujemy, to nigdy się nie dowiemy czy jest zła rada czy zły burmistrz. Referendum wszystko wyjaśni – zakończył swoją wypowiedź Krychowiak. – Z panem Krychowiakiem mamy problemy od momentu kiedy to on przeforsował koncepcję mojego wynagrodzenia w stosunku do średnich powiatowych, którą zaproponowałem – skomentował Zdzisław Matusewicz burmistrz Trzebiatowa. – Z panem Krychowiakiem praktycznie co miesiąc dochodzi do jakieś konfliktów – kontynuował Zdzisław Matusewicz.
– Jeżeli chcecie referendum na burmistrza, to od razu musicie przygotować na radnych. Szafujecie naszymi pieniędzmi – powiedział Dariusz Pietrzykowski. – Szukacie oszczędności, a nie taniej jest się dogadać po męsku? Weźcie „flaszkę”, siądźcie i pogadajcie. My jesteśmy kozłami ofiarnymi tej sytuacji – podkreślił Pietrzykowski. – Bardzo proszę, abyśmy nie spłycali problemów jakie są w Radzie. Naprawdę nie chcę, żeby problemy mojego miasta były rozwiązywane przy przysłowiowej wódce. Chcę, żeby moje miasto naprawiane było przy rzetelnej rozmowie i pracy – odpowiedział Piotr Dąbrowski.