Prawie dwa promile alkoholu we krwi miał policjant z Trzebiatowa, który wjechał w czwartek około godziny 20.45 w Opla Astę na skrzyżowaniu ulic Kilińskiego z Przejazdową. Funkcjonariusz uciekł ze miejsca zdarzenia, by po jakimś czasie wrócić ze swoją matką. Utrzymywał, że to właśnie kobieta prowadziła auto. Prokurator wydał nakaz aresztowania kobiety i jej syna. Trwa właśnie przesłuchanie w prokuraturze.

- Procedury związane z wydalaniem funkcjonariusza ze służby zostały uruchomione. Jak tylko usłyszy zarzuty zostanie zwolniony ze służby – powiedział reporterowi gryfickiego. info Przemysław Kimon, rzecznik zachodniopomorskiej policji.

Do kolizji doszło w czwartek, 2 stycznia około godziny 20.45 na skrzyżowaniu ulic Przejazdowej i Kilińskiego w Trzebiatowie. Prowadzący Volkswagena policjant skręcając uderza w bok jadącego prawidłowo Opla Astrę. Sprawca ucieka z miejsca zdarzenia. Po jakimś czasie wraca pieszo razem ze swoją matką, twierdząc, że to ona właśnie prowadziła pojazd. Tymczasem kierowca Astry, zeznaje wezwanym na miejsce policjantom, że to ich kolega z komisariatu siedział za kierownicą Volkswagena i on jest sprawcą kolizji.

Powiadomiona o sprawie prokuratura wydaje decyzję o zatrzymaniu funkcjonariusza i jego matki. Po badaniu na obecność alkoholu we krwi okazuje się, że kobieta ma 2,5 promila alkoholu we krwi a jej syn – policjant prawie 2 promile. Po nocy spędzonej w areszcie, policjant został przewieziony do prokuratury. Trwa jego przesłuchanie. Mężczyzna usłyszy najprawdopodobniej zarzut prowadzenia pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu. – Nie ma miejsca w policji dla takich osób – mówi Przemysław Kimon, rzecznik zachodniopomorskiej policji.

gryfickie.info