- Czuliśmy jak uczniowie, którym nauczyciel groźnie macha palcem przed nosem i straszy, że nie zdadzą do następnej klasy – mówi Grażyna Antczak, była sołtys Nowielic, gdzie w piątkowe popołudnie Zdzisław Matusewicz spotkał się z mieszkańcami. Spotkanie po 40 minutach zostało przerwane. Burmistrz podziękował i wyszedł.

- Pan Matusewicz przez cały czas opowiadał o tym, czego nie zrobił jego kontrkandydat Ruszkowski. Na specjalnie przygotowanej multiprezentacji pokazywał różne liczby i wykresy, które krytykowały Ruszkowskiego. W zasadzie prowadził przez cały czas monolog. Nie chciał dopuścić nikogo do głosu. Nie powiedział nam nic konkretnego, jakie ma plany na następne cztery lata, co chce zmienić, jakie planuje inwestycje. Zarzucił mi, że to przeze mnie Nowielice nie mają świetlicy – mówi Grażyna Antczak, była sołtys wioski.

Antczak wyjaśnia, że działania, które leżały w kompetencji sołtysa zostały wykonane. Wskazano dwie lokalizacje na świetlicę. Bliżej i dalej od wioski. Wygrała druga z koncepcji. Burmistrz miał ją zaakceptować. – Były zabrania z udziałem pana burmistrza, pana Wolskiego a także z ludźmi z Agencji Rynku Rolnego, do której należą działki, gdzie miałaby stanąć świetlica. To gmina jednak powinna podjąć działania związane z planami. Całą sprawę pilotował burmistrz Barański, to on pokazywał nam mapki z lokalizacją. A burmistrz Matusewicz nic o tym, nie wie. I obarcza mnie winą – mówi była sołtys, którą podobnie jak wiele osób, zaskoczyła decyzja burmistrza o przerwaniu spotkania.

- Pan burmistrz przez cały czas machał do nas placem, nie można była mu przerywać. Czuliśmy się jak uczniowie w ławce, których się łaje i i straszy, że nie zdadzą do kolejnej klasy – mówią inni uczestniczy spotkania, do których dołącza również obecny sołtys Artur Pasek. – Pan burmistrz stwierdził, że nie wróży mi przyszłości jako sołtysowi, był bardzo niemiły. Wszedł w tłum. Rozmawiał najpierw z paroma kobieta, potem powiedział, że już nie będzie z nimi mówił. Podszedł do młodzieży. Zarzucił mi nawet, że podczas ostatnich wyborów nie odwiedził mojej agroturystki, bo rzekomo został zablokowany przez kontrkandydata, wreszcie przerwał spotkanie i wyszedł. Nowielice są bardzo poszkodowane nie mają ani boiska, ani świetlicy ani choćby sali  – mówi sołtys Artur Pasek.

Zdzisław Matusewicz potwierdza, że przerwał po 40 minutach spotkanie. Tłumaczy, że spotkanie było storpedowane przez panią Wysocką i jej sąsiadki, które były wojowniczo do niego nastawione. – W zasadzie od samego początku, zanim jeszcze cokolwiek powiedziałem zaczęły mnie atakować – tłumaczy Zdzisław Matusewicz. – Bardzo aktywny w przeszkadzaniu był pan sołtys Pasek, który wcześniej popierał jednego z moich kontrkandydatów. Krok w krok chodziła za mną pani Ruszkowska, która mówiła, że jestem oszczercą, nie dając mi podjąć żadnego tematu. Odpowiedziałem na kilka pytań mieszkańców i jednej osobie opowiedziałem, co będzie realizowane w Nowielicach. Wreszcie przerwałem spotkanie i przy milczącej aprobacie całej sali, podziękowałem i zrezygnowałem – mówi Z. Matusewicz.

gryfickie.info

s