W piwnicach pojawiają się często nieproszeni goście, szczury. Najlepszą metodą na ich wytępienie jest wyłożenie trutek. Niestety, jak alarmują czytelnicy, trutki stały się zagrożeniem również dla domowych zwierząt. A mogą wpaść w ręce dzieci.

Wszędzie tam, gdzie firma przeprowadzająca deratyzację wykłada truciznę na gryzonie, powinny się znaleźć ulotki informacyjne. I tak właśnie się dzieje, na drzwiach piwnic, przyklejane są stosowne komunikaty. Zdarza się jednak, że trutki nie są zabezpieczane, a jedynie wysypywane na papierowych tackach. Jeśli mieszkańcy zapomną zamknąć drzwi do piwnicy, skutki mogą być tragiczne. – Niestety moja znajoma jakiś czas temu miała ten problem – mówi Agnieszka, mieszkanka osiedla przy szpitalu.

– Ktoś zostawił drzwi do piwnicy otwarte, a pies puszczony na klatce ze smyczy wlazł do środka i najpewniej złapał trutkę. Sytuacja była tym gorsza, że zwierzę chorowało i było osłabione, więc skończyło się uśpieniem. Pomijam fakt, że pies nie był już na smyczy, ale przy otwartej piwnicy nawet dziecko może podnieść truciznę, to nie jest bezpieczne. Poza tym trutki walają rozsypane się po całej podłodze, część nawet spleśniała i kto to ma uprzątnąć? – dodaje kobieta.

Aby wyjaśnić sprawę niezabezpieczonych trutek, zadzwoniliśmy do Gryfickiego TBS.  Poinformowano nas, że w tej sprawie musimy skontaktować się z firmą wykładającą truciznę oraz serwisem sprzątającym, który w swoich kompetencjach ma również utrzymanie porządku w piwnicach. Skontaktowaliśmy się ze Szczecińskim Zakładem Dezynfekcji, Dezynsekcji i Deratyzacji, który do tej pory przeprowadzał odszczurzanie na osiedlu szpitalnym.

–  To są stare trutki- tłumaczył pan Marek, przedstawiciel firmy. – Należy poinformować sprzątaczki, aby pozbyły się trucizny, trzeba ją wyrzucić na śmietnik. Widać po jej spleśniałej części, że leży tu zbyt długo. Trutki nie są zabezpieczone w specjalnych pojemnikach, ale to już decyzja zarządcy nieruchomości i porozumienia z firmą. Są specjalne karmniki, gdzie wysypuje się trutki, do nich nie powinien dostać się pies czy kot, więc są bardziej bezpieczne. Tyle że kosztują ok. 30 zł za sztukę, a szuka się oszczędności. Muszę zaznaczyć jednak, że w korytarzu piwnicy nie ma obowiązku instalowania takich pojemników, choć zdecydowanie podniosłyby poziom bezpieczeństwa. Obowiązkowe są one np. w sklepach. Tutaj wystarczy je wysypać do papierowych lub plastikowych pojemników, tylko należy pamiętać o obowiązku zamykania drzwi – tłumaczy pracownik, dodając, że informacje muszą być umieszczane przez firmę przed pomieszczeniem z trucizną.

– Słyszałem o przypadkach, gdzie piwnice są stale otwarte, ale to już muszą mieszkańcy między sobą ustalić, że zawsze pilnują zamknięcia. Nie da się ukryć, że z ostrzeżeń na piśmie, skorzystają starsi, inaczej jest oczywiście w przypadku dzieci i zwierząt. My wysypujemy nawet po kilka rodzajów trutki, więc później ciężko jest dojść którą trutkę np. zjadło zwierzę.  Najlepiej byłoby, aby mieszkańcy wystąpili z wnioskiem do zarządcy, aby następnym razem zainstalować bezpieczne pojemniki. Tylko wtedy zgodę muszą wydać wszyscy mieszkańcy, bo koszt musi zostać wpleciony w opłaty, a na to nie każdy musi się  zgodzić – wyjaśnił w rozmowie z gryfickim.info.

mak – gryfickie.info