Policja i rodzina wciąż szukają Ireny Zalegi, która sześć dni temu zniknęła w dziwnych okolicznościach z domu. Sprawdzono wszystkie miejsce, w których mogła się pojawić, a także okoliczne szpitale. Przeczesano teren wokół miasta. Kobieta zniknęła bez śladu, zostawiając bez opieki chorą, 44 – letnią córkę.

- Nie ma przełomu w poszukiwaniach – tłumaczy Jarosław Pawłowski, zastępca komendanta policji w Trzebiatowie. – Nie ma żadnych sygnałów, nikt nie widział kobiety od dnia zaginięcia, sprawdziliśmy wszystkie miejsca, w których mogła się ewentualnie pokazać – dodaje w rozmowie z gryfickim.info.

Przypomnijmy, Irena Zalega zaginęła w czwartek, 3 października.  Jak zwykle wyprawiła 44 – letnią córkę do Warsztatów Terapii Zajęciowej na ul. Cichej w Trzebiatowie. Potem poszła po zakupy. Około godziny 13.00 znajoma widziała ją przed domem przy ul. Kamienieckiej. Pani Irena była ubrana w kurtkę w rudym kolorze i czarne spodnie. Kiedy, córka wróciła z zajęć, mamy nie było już w domu. Na stole leżały zakupy. – Wyglądało to wszystko tak, jakby ciocia wyszyła dosłownie na chwilę z domu, bo nawet mięsa nie zdążyła schować do lodówki – tłumaczy jeden z członków dalszej rodziny. Okoliczności zniknięcia kobiety wydają się bardzo dziwne. – Ciocia cierpi na cukrzycę, w domu została insulina, nie wzięła nic ze sobą. Po prostu jakby rozpłynęła się w powietrzu – mówią krewni.

Ktokolwiek widział lub wie, gdzie może przebywać Irena Zalega proszony jest o kontakt pod numerem telefonu: 510 111 749 lub z najbliższym komisariatem policji.

gryfickie.info