26 – letnia mieszkanka Gryfic podejrzana o bicie 7 – letniego syna po dwumiesięcznym pobycie w areszcie została zwolniona do domu. – Jak to możliwe! Dlaczego prokuratura nie izoluje jej od dzieci. Widziałam ją z drugim dzieckiem, maleńką córeczką pod pachą. Jak dojdzie do nieszczęścia to dopiero będziemy załamywać ręce – mówi czytelniczka, która zadzwoniła do redakcji z prośbą o interwencję.
- Znęcała się nad synkiem. Teraz on jest z ojcem, ale ona jeszcze chodzi z taką malutką córeczką, bo dziecko ma z drugim ojcem. Dlaczego zwolniono ją z aresztu? Ktoś zapłacił poręczenie majątkowe czy jak? Potem jak coś zrobi tej małej, wszyscy będę bić się w piersi. Dzwoniłam do prokuratury, ale powiedziano mi, że skoro jestem obcą osobą to nie moja sprawa – mówi mieszkanka Gryfic, która zna 26 – latkę zatrzymaną przez policję.
W początkach września, Prokuratura Rejonowa w Gryficach postawiła zarzuty młodej kobiecie z artykułu 207 paragraf 1 KK i 157 paragraf 1, dotyczący uszkodzenia ciała i znęcania się nad dzieckiem. Kobieta miała bić 7 – letniego syna pasem po plecach, czasem otwartą dłonią. Doniesienie w tej sprawie na policję zrobiła jej matka. Twierdziła, że córce zdarza się uderzyć wnuczka. Chłopiec miał zasinienia na plecach. Kobieta nie mogła pogodzić się zachowaniem 26 – latki, która bicie syna uznawała za metodę wychowawczą. Prokuratura po przesłuchaniu kobiety wystąpiła z wnioskiem do sądu o zastosowanie 2 miesięcznego tymczasowego aresztu. Kilka dni temu, podejrzana została zwolniona do domu.
– Mamy wykonane już wszystkie czynności procesowe, stąd decyzja o uchyleniu aresztu. Ponadto, chłopiec, który jest ofiarą w tej sprawie przebywa z ojcem – tłumaczy Krzysztof Mejna, zastępca Prokuratora Rejonowego w Gryficach. Sąd rodzinny przyznał opiekę zarówno nad synem jak i kilkuletnią córką ojcom biologicznym. – Co z tego, że opiekę nad dziewczynką ma ojciec, skoro on może mieszkać z tą kobietą. Widziałam ją jak szła z malutką. Jaka jest gwarancja, że nie będzie jej biła? – mówi oburzona czytelniczka. Tymczasem, prokuratura dementuje informację o rzekomym poręczeniu majątkowym za 27 – latkę. Śledczy dysponują już materiałem dowodowym i opinią biegłego. Na jej podstawie można bezspornie stwierdzić, że doszło do uszkodzenia ciała. Natomiast trudno będzie dowieść, że matka w sposób ciągły znęcała się nad 7 – latkiem. – Cenimy bardzo czujność obywatelską. Chętnie przyjmiemy każde zeznanie, które może pomóc nam w tej sprawie. Natomiast chcę podkreślić, że w czasie, gdy policja prowadziła czynności procesowe, nikt z bliskiego sąsiedztwa nie udzielił żadnej informacji dotyczącej zachowania kobiety. A doniesienie złożyła matka podejrzanej. Z jednej, więc strony tak bardzo jesteśmy czujni, z drugiej nie chcemy mieszać się w sprawy innych – komentuje prokurator Krzysztof Mejna.
4 komentarzy
Anonim mówi:
Którą to taka mądra ta miesZkanka,Gryfic której się nie podoba,ze dziewczyna wyszła? A matka dziewczyny niech się przebada a nie chodZi o głupoty opowiada.
nieznana mówi:
Co to za mądra mieszkanka się tak zbulwersowala,Nie znasz kobieto dziewczyny to siedz cicho. A matką tej dziewczyny niech sie zgłosi do lekarza. A nie rozpowiada głupoty.
Anomin mówi:
A czemu ma siedziec cicho,ta pani.do nieznanej gdby to by niebyla prawda to by niepisali o tym wszytkim.
p mówi:
Pięknie Pan Prokurator podsumował postawę obywatelską sąsiadów i znajomych tej „oprawczyni”. Gdzie oni są? Do dziennikarza lament, ale gdy są potrzebni naprawdę to nikogo. Polacy to masa, której należałoby w formie elektrowstrząsów wtłoczyć do pustych łbów, że im więcej wolności tym więcej odpowiedzialności. Jednocześnie nie wolno nie widzieć tego, że słowo „wolność” stało się dzisiaj słowem-kluczem, słowem-zawołaniem. Niestety zbyt często potraktowanym hasłowo. Stąd można powiedzieć, że stało się słowem-wytrychem, który ma w życiu człowieka otwierać wszystko i wszystko usprawiedliwiać. Iluż to ludzi powołując się na wolność, w imię tejże wolności niszczą swoje życie i życie innych ludzi!?