Wybrzeże pęka w szwach. Tłumy turystów ciągną autostradami do kurortów, stojąc cierpliwe w długich korkach. Każdy chce choć przez parę dni poczuć smak bryzy i zjeść rybkę prosto z kutra. Ile kosztuje tydzień zapomnienia nad Bałtykiem? Czy wydamy tyle samo, co zagranicą? – Na trzy osoby minimum 2500 tysiąca trzeba mieć. Ale to wersja naprawdę skromna, oczywiście z własnym dojazdem – uważa Agnieszka Kowalewska z Gorzowa Wielkopolskiego.
Dwa plus jeden nad Bałtykiem
Ciułamy na te jedyne chwile w roku niemalże cały czas. Najtańsze wakacje dla rodziny dwa plus jeden z kwaterą, wyżywieniem, uciechami ciała i ducha, plus koszt dojazdu kosztować będę około 2500 tysiąca złotych. I to w wersji minimalistycznej. – Nasz budżet jest przeliczony, co do złotówki. Kwatery udało nam się znaleźć po 60 złotych za osobę. Można było taniej, ale chcieliśmy choć trochę komfortu – tłumaczy Agnieszka Kowalewska z Gorzowa Wielkopolskiego, która do Mrzeżyna przyjechała z mężem i 11 – letnią córką. I tak za tygodniowy pobyt zapłacą 1260 złotych, obiady średnio po 20 złotych od osoby – zestaw z dwóch dań to koszt 420 złotych, na pozostały prowiant zaplanowali około 500 złotych. – Jak liczyliśmy, że codziennie zjemy po lodzie (84 złote, po 4 zł za sztukę w wersji małej), trzy razy w czasie pobytu wybierzemy się na gofry (27 złotych jedna uczta, 9 złotych za sztukę) a do tego 100 złotych wydamy na wszelkie uciechy i 500 złotych policzymy paliwo to nasz budżet zamknie się w okolicach 2500 tysiąca złotych. Nie liczyłam ani jednej wizyty w smażalni, ani wydatków ekstra jak choćby wyprawa na naszą wymarzoną kolejkę wąskotorową – dodaje turystka. Plan planem a życie życiem. Turystka z Gorzowa po dwóch dniach pobytu w Mrzeżynie już wie, że będzie trzeba ruszyć tzw. rezerwę debetową. Bo córeczka zamarzyła o kubeczku ze zdjęciem, a także o wycieczce do parku linowego.
Za ile śpimy? za ile konsumujemy?
Najtańszy pobyt, jaki udało nam się znaleźć na wybrzeżu mrzeżyńskim to nocleg w 10 osobowym namiocie – 20 złotych. Oczywiście zawsze możemy wybrać się pod namiot na pole namiotowe, gdzie za jedną osobę zapłacimy od 13 – 20 złotych. Do tego jednak dojdzie koszt rozbicia namiotu średnio od 10 złotych za jedynkę lub dwójkę i 19 – 20 złotych za większy obiekt. Najtańsze miejsca w kwaterach można znaleźć do 40 złotych. Średnio jednak za pokój w sezonie musimy wydać od 50 nawet do 150 złotych. W opcji droższej wliczone jest śniadanie, pozostałe posiłki dodatkowo płatne. Wynajęcie domku dla 5 – 6 osób w zależności od standardu kosztować będzie 150 do nawet 300 złotych w najwyższym sezonie. Jeśli zdecydujemy się na żywienie we własnych zakresie, średnio za obiad dwudaniowy musimy wysupłać 25 złotych od osoby. Nie zawsze jednak mamy apetyt na schabowego z ziemniakami i pomidorówkę, ale pizzę, kebab lub rybę w smażalni. I tak za zwykły kebab zapłacimy ok. 12 – 13 złotych. Wersja na talerzu z frytkami to już 19 złotych, hamburger – 9 złotych, pizza średnio od 22 złotych za małą do nawet 28 – 30 złotych za wersję rodzinną. Porcja chińszczyzny to około 18 – 25 złotych. Za porcję 300 gram fileta z dorsza z frytkami i surówką zapłacimy średnio 28 złotych. – Ryby są chyba najdroższe. 100 gram fileta z dorsza czy flądry to 6,50 złotych. Podobnie łosoś. Za sztukę smażonej makreli musiałam zapłacić 9 złotych, za śledzika z octu 7 złotych. Zupa rybna 12 złotych. Rodzina 2 plus 1 wyda w smażalni około 100 złotych najmniej, jeśli doliczyć napoje – mówi Marcin Tamaryszko z Katowic, który przyjechał do Pobierowa z żoną i dwójką dzieci.
A, gdy pada deszcz
Dziesięć minut szaleństwa na trampolinie kosztuje 10 złotych, wynajęcie gokarta na godzinę 12 złotych, w wersji dwuosobowej 18 złotych. Wyprawa motorową kolejką po mieście 4 złote od osoby, rejs po Bałtyku katamaranem 15 złotych za dziecko do 12 lat i 25 złotych za osobę dorosłą za 30 minut. Jeśli potrzebujesz bardziej ekstremalnych doznań – wyprawę szybką łodzią motorową – 40 złotych zapłacimy za 20 minut szaleństwa, za dziecko 10 złotych mniej. – Trafiliśmy na pochmurną pogodę, więc codziennie odwiedzaliśmy jakąś atrakcję. A to kolejka wąskotorowa, a to Park Wieloryba, muzeum w Trzęsaczu. Jak doliczyć do tego obiad lub jakąś pizzę to dziennie wydawaliśmy około 150 złotych, jak nie więcej – mówi Agnieszka Koza z Siedlec, która spędziła 2 tygodnie w Mrzeżynie. – Trzeba mieć tłusty portfel. Na przykład pudełko malin 8 złotych, kilogram czereśni w Kołobrzegu przy plaży 36 złotych. Owoce i warzywa średnio droższe o kilka złotych jak się kupuje na małych straganach. Taniej oczywiście jest w markecie. I choć nie jest tanio, to i tak pobyt nad Bałtykiem wydaje się korzystniejszy, bo dojazd od Włoch czy Chorwacji samochodem to wydatek około 1000 złotych – dodaje.
gryfickie.info
1 komentarz
MRZEŻYNIAK mówi:
Na tej fotce czy to jest tramwaj rzeczny przez Matusewicza zakupiony w marcu za trzy tysiące euro. Ale facet się postarał i z łodzi desantowej naprawdę zrobił fantastyczną łajbę. On to ma fantazję nie tylko w ratuszu. Gmina tonie w długach a on samowolnie zakupuje łódkę desantową. uwaga chyba już dla siebie. NARESZCIE…..