To już pewne. Klub „Razem” wprowadzi do czwartkowego porządku obrad projekt uchwały o zmniejszeniu wynagrodzenia Zdzisławowi Matusewiczowi. Obniżka dotknie wszystkich składników pensji. Jeśli wniosek zostanie przyjęty, trzebiatowski burmistrz będzie zarabiał średnio o 20% mniej. Powód? Jak tłumaczą radni, lista grzechów jest długa. Jednym z nich jest to, że Zdzisław Matusewicz nie zrezygnował z pracy na uczelni.
Pierwotny porządek czwartkowej sesji zapowiadał się dość bezpiecznie. Kilka projektów uchwał dotyczących m.in. zatwierdzenia planu pracy komisji, gospodarki przestrzennej czy zmian w budżecie. Jak się dowiaduje gryfickie.info radni klubu „Razem” zamierzają wprowadzić projekt uchwały dotyczący zmiany wynagrodzenia burmistrza. – Potwierdzam, że jest taki wniosek – tłumaczy Sławomir Ruszkowski, przewodniczący rady. – Uzasadnienie dla naszego projektu jest bardzo obszerne, jednym z powodów jest fakt, że burmistrz przez ponad dwa lata trwania kadencji łączy pracę w ratuszu i pracę akademicką. Mimo, że wcześniej deklarował, że zrezygnuje z zajęć na uczelni – dodaje S. Ruszkowski. Jak nieoficjalnie dowiedziało się gryfickie.info obniżka wynagrodzenia dotknie wszystkie składniki burmistrzowskiej pensji. Zdzisław Matusewicz będzie otrzymywał wynagrodzenie mniejsze o ok. 20% od pierwotnego. W tej chwili pensja burmistrza wynosi 9,3 tys. zł brutto, czyli ok. 6,5 tys. zł na rękę.
gryfickie.info
29 komentarzy
Max mówi:
Brawo Radni!Tak trzymać! Ale tylko Burmistrzowi? a jego zastepcy?
Anka mówi:
Proponuje aby radni tez obnizyli sobie dietki bo efektow ich dietetycznej pracy nie ma
pablo mówi:
Nawt za zlotowke bedzie pracowac dobrze dla mieszkancow.obnizajcie ile chcecie!
mieszkanka gminy mówi:
Zależy co kto rozumie prze dobrze,bo do tej pory jakoś efektów pracy nie ma,a swoją drogą chyba warto byłoby spróbować jak pracowałby za tą złotówkę.
profesor mówi:
Tutaj nie o kase chodzi, ale o to, że samorząd w naszym mieście diametralnie się zmienił .. i to radnym przeszkadza. Znowu tylko, zeby był dym i rzucanie błotem. Proponuje radnym aby zatrudnili sie na jakies uczelni i przkazywali wiedze mlodym ludziom. burmistrz, nie wiem ile ale domyslam się że od 30 lat pracuje na uczelni …wedlug radnyuch Razem budzi podejrzenia i nieuczciwe intencje. Rzucanie hasel „dorabia” ma na celu tylko zmasowany atak na ZM. Radni ktorzy na oczy nigdy nie widzieli profesora tudziez pracownika wyzszej uczelni zawsze beda tak mówic lecząc tym samym swoje małe kompleksy. „No bo to człowiek ze Szczecina, z wyższej uczelni, doktor, profesor…ktoś z wyższych sfer..nie pasuje tu do nas…” – to wkrótce będziemy słyszeć.
Zadam pytanie: kto z naszych szanownych radnych na WYZSZE wykształcenie?
Edek mówi:
1. Artur Cirocki
2. Mirosława Kalinowska (tak myślę)
3. Jan Kargul
4. Irena Pietrzykowska
5. Sławomir Ruszkowski
6. Stanisław Sitarski
BADACZ mówi:
W Polsce od lat na czele rankingu profesji darzonych największym szacunkiem znajdują się zawody wymagające wyższego wykształcenia – w Polsce przyjęło się je określać „inteligenckie” (profesor uniwersytetu, lekarz, nauczyciel akademicki, sędzia). Zatem najwyższy prestiż ma praca twórcza, nosząca znamiona „służby społecznej”.
Można dotrzeć do badań socjologicznych, gdzie Polacy z niskim poziomem intelektualnym nie lubią ludzi z wyższym wykształceniem, a przede wszystkim nimi gardzą.
Generalnie nie lubimy jeśli ktoś swoim doświadczeniem, postawą i obyciem w świecie znacząco od nas odstępuje. Lubimy ludzi na swoim poziomie, szkoda, że na niskim.
Anonim mówi:
Ciekawy ranking,chyba sam badaczu ten ranking przeprowadziłeś.Od kiedy szacunkiem darzy się zawód,a nie ludzi za to jakimi są.Jest takie powiedzenie które mówi,że jak ktoś się urodził idiotą to choćby skończył wyższe studia to i tak zostanie idiotą tyle że wykształconym.Ludzi cenimy za to jacy są,a nie za to jaki zawód wykonują i jakie mają wykształcenie.Praca twórcza,nosząca znamiona służby społecznej to piękne slogany,ale niestety w większości tylko slogany.
Anonim mówi:
Bicie piany. A może radni zrezygnują z pracy na etacie. zamkną warsztaty samochodowe , zlikwidują biura rachunkowe , sprzedadzą ziemię i będą żyć tylko z diet. Będą spiepszać z tej rady jak szczury bo za ,,darmo,, to nikt nie chce robić
Anonim mówi:
Mądrze ktoś napisał :
Po pierwsze: Starosta Sać mówi, że droga już dawno byłaby zrobiona, gdyby nie przeszkadzał burmistrz Matusewicz… Jak burmistrz miałby przeszkadzać, skoro – na zdrowy chłopski rozum – była to dla niego od momentu podjęcia decyzji o kandydowaniu zapewne sprawa priorytetowa? Chyba tylko w ten sposób przeszkadzał i przeszkadza, że jest spoza dzierżącego od lat władzę w powiecie układu. Po drugie: Droga ma status powiatowej (tak mówi Ruszkowski), a więc, jak rozumiem, decyzja o jej remoncie musiała zapaść na szczeblu powiatu, a jeśli tak, to odpowiedzialność za jej stan ponosi powiat. Potwierdza to fakt, że na zebraniu burmistrz występował nie jako przedstawiciel władz odpowiedzialnych za stan drogi (bo wtedy siedziałby za tym samym stołem co starosta, radny wojewódzki i poseł), a jako zwykły mieszkaniec Bieczyna. Po trzecie: Na zebraniu omawiano sprawę remontu drogi, ale w komentarzu dla Portalu starosta podkreśla, że Matusewicz nie zrobił dla wioski, którą zarządza nic, kompletnie nic, i teraz on przy odpowiednim wsparciu zaprezentowanych mieszkańcom gości drogę wyremontuje. To jest mieszanie- rozmywanie pojęć: wioską zarządza burmistrz, ale drogą starosta – burmistrz nic nie zrobił, więc drogę wreszcie wyremontuje starosta. Po czwarte: Gdyby starosta rzeczywiście pragnął szczerej współpracy z burmistrzem, to zaprosiłby go do swojego stołu i powiedział mieszkańcom Bieczyna, że wszyscy przedstawiciele władz, łącznie z burmistrzem, będą dokładać wszelkich starań, by remont drogi ziścił się jak najszybciej. Mogę jednak zrozumieć, dlaczego tak się nie stało. Powód jest prosty: starosta w takim przypadku grałby na korzyść swojego politycznego rywala. Gdyby burmistrzem był Ruszkowski, niewątpliwie siedziałby on tam, gdzie powinien był siedzieć burmistrz. Po piąte: Dosyć prymitywny efekt, na który liczy starosta, to ten, by mieszkańcy jasno wiedzieli, iż drogę zawdzięczają jemu, bo burmistrz przecież nic nie zrobił dla wioski (czyli zapewne zupełnie się drogą nie interesował). Po szóste: Starosta zademonstrował, że ma wsparcie w województwie, a nawet sejmie i że dzięki towarzyszom z tej samej opcji politycznej uda mu się załatwić sprawę nieszczęsnej drogi. Wspaniale! Ale z takiej postawy logicznym wydaje się wniosek inny, charakteryzujący sposób myślenia pana Sacia – uważa on zapewne, że bez takiego politycznego wsparcia sprawy załatwić by się nie udało – więc nie wierzy on w możliwość szczerej współpracy polityków różnych opcji dla dobra mieszkańców: najpierw muszą, według niego, usadowieni być w pewnych miejscach jego polityczni koledzy, a dopiero później można sypnąć groszem – bo ten grosz ma służyć urobieniu dobrej opinii i jemu, i kolegom. Konkretna inwestycja i dobro mieszkańców to nie wszystko, a czasem mniej niż polityczna korzyść. Po siódme: Autorka tych uwag uprawia dla rozrywki „ćwiczenia w myśleniu” (złośliwi zaraz dodadzą, że w niemyśleniu), tj. wyciąga wnioski tylko z dwóch króciutkich relacji poświęconych zebraniu i drodze w Bieczynie, nie jest kimś politycznie zaangażowanym, a pisze dla praktykowania „ćwiczeń”
trzebiatowianin mówi:
Do przerwy 1:0 dla pana Matusewicza. Panie Ruszkowski jezeli uważsz pan że Burmistrz mówił tylko same kłamstwa w swoim przemówieniu to obrażasz wszystkie dzieci i młodzież , ludzi starszych , ludzi wierzących i nie wierzących , polityków bo o nich mówił Burmistrz w swoim wystąpieniu. Zaznaczył co w ciągu miesiąca odbyło się w naszej gminie a Ty człowieku w jednym krótkim zdaniu ( że to same kłamstwa były ) to skreśliłeś . Mam nadzieję że Ci ludzie za 2 lata skreślą ciebie z listy .
Obserwator sesji :) mówi:
Ciekawe spostrzeżenie jakiegoś obywatela gminy Trzebiatów :
Po pierwsze: Starosta Sać mówi, że droga już dawno byłaby zrobiona, gdyby nie przeszkadzał burmistrz Matusewicz… Jak burmistrz miałby przeszkadzać, skoro – na zdrowy chłopski rozum – była to dla niego od momentu podjęcia decyzji o kandydowaniu zapewne sprawa priorytetowa? Chyba tylko w ten sposób przeszkadzał i przeszkadza, że jest spoza dzierżącego od lat władzę w powiecie układu. Po drugie: Droga ma status powiatowej (tak mówi Ruszkowski), a więc, jak rozumiem, decyzja o jej remoncie musiała zapaść na szczeblu powiatu, a jeśli tak, to odpowiedzialność za jej stan ponosi powiat. Potwierdza to fakt, że na zebraniu burmistrz występował nie jako przedstawiciel władz odpowiedzialnych za stan drogi (bo wtedy siedziałby za tym samym stołem co starosta, radny wojewódzki i poseł), a jako zwykły mieszkaniec Bieczyna. Po trzecie: Na zebraniu omawiano sprawę remontu drogi, ale w komentarzu dla Portalu starosta podkreśla, że Matusewicz nie zrobił dla wioski, którą zarządza nic, kompletnie nic, i teraz on przy odpowiednim wsparciu zaprezentowanych mieszkańcom gości drogę wyremontuje. To jest mieszanie- rozmywanie pojęć: wioską zarządza burmistrz, ale drogą starosta – burmistrz nic nie zrobił, więc drogę wreszcie wyremontuje starosta. Po czwarte: Gdyby starosta rzeczywiście pragnął szczerej współpracy z burmistrzem, to zaprosiłby go do swojego stołu i powiedział mieszkańcom Bieczyna, że wszyscy przedstawiciele władz, łącznie z burmistrzem, będą dokładać wszelkich starań, by remont drogi ziścił się jak najszybciej. Mogę jednak zrozumieć, dlaczego tak się nie stało. Powód jest prosty: starosta w takim przypadku grałby na korzyść swojego politycznego rywala. Gdyby burmistrzem był Ruszkowski, niewątpliwie siedziałby on tam, gdzie powinien był siedzieć burmistrz. Po piąte: Dosyć prymitywny efekt, na który liczy starosta, to ten, by mieszkańcy jasno wiedzieli, iż drogę zawdzięczają jemu, bo burmistrz przecież nic nie zrobił dla wioski (czyli zapewne zupełnie się drogą nie interesował). Po szóste: Starosta zademonstrował, że ma wsparcie w województwie, a nawet sejmie i że dzięki towarzyszom z tej samej opcji politycznej uda mu się załatwić sprawę nieszczęsnej drogi. Wspaniale! Ale z takiej postawy logicznym wydaje się wniosek inny, charakteryzujący sposób myślenia pana Sacia – uważa on zapewne, że bez takiego politycznego wsparcia sprawy załatwić by się nie udało – więc nie wierzy on w możliwość szczerej współpracy polityków różnych opcji dla dobra mieszkańców: najpierw muszą, według niego, usadowieni być w pewnych miejscach jego polityczni koledzy, a dopiero później można sypnąć groszem – bo ten grosz ma służyć urobieniu dobrej opinii i jemu, i kolegom. Konkretna inwestycja i dobro mieszkańców to nie wszystko, a czasem mniej niż polityczna korzyść. Po siódme: Autorka tych uwag uprawia dla rozrywki „ćwiczenia w myśleniu” (złośliwi zaraz dodadzą, że w niemyśleniu), tj. wyciąga wnioski tylko z dwóch króciutkich relacji poświęconych zebraniu i drodze w Bieczynie, nie jest kimś politycznie zaangażowanym, a pisze dla praktykowania „ćwiczeń”
młodzież mówi:
No Ruszkowski , jakbyś miał karabin to byś strzelał aby zamknąć usta prawdomówiacym. Ty z demokracją to mijasz się chyba ale w kiblu . Dzięki sesjom na żywo my młodzi mieszkańcy Trzebiatowa teraz widzimy jakim burakiem jesteś , gdzie dyskusja kończy się u ciebie na lizaniu tyłka Saciowi .
trzeptow mówi:
Radny Matulewicz-wielkie brawa!Jedyny odwazny.
widz mówi:
Jak radny obraża Burmistrza to Sławcio mikrofonu juz nie wyłącza bo żywi się udręczaniem Matusewicza .
obserwator mówi:
Jak są problemy prawne to Ruszkowski juz w pampersa robi , bo boi się odpowiedzialności za złe decyzje
kRIS mówi:
A może by tak ustalić dietę radnym na poziomie zmniejszonym(jak Burmistrz). Przecież ONI też gdzieś pobierają PENSJĘ i DORABIAJĄ (JAK bURMISTRZ
Anonim mówi:
Kris chyba nie jesteś uważnym obserwatorem sesji bo byś wiedział że radni już w tamtym roku zmniejszyli sobie diety
Janek mówi:
Wazna sprawa z dzisiejszej sesji: Najwyzsza Izba Kontroli i Regionalna Izba Obrachunkowa ustaliły nieprawidłowości w kompostowi…beda z tego zapewne daleko idące konsekwencje prawne. Brawo Pani Matusewicz, sprawiedliwosc dopanie kazdego
refleksja mówi:
Według prawa burmistrz może pracować w innym zakładzie, to po pierwsze. Druga sprawa, dzisiaj na sesji chyba radny Kaniewicz mówił, że w te sławetne poniedziałki burmistrz był w szczecinie na uczelni a brał 600 zł z wynagrodzenia UM. Ok, ale burmistrz nie ma wyznaczonego czasu pracy, więc kto płaci mu jak jest na spotkaniach w sobotę, w niedzielę? tego już nie widzicie? 15 radnych, ale tylko może z 5 pracuje czynnie, reszta to „maszynki do głosowania” za 1000 zł. Ja cały miesiąc zapierd…właśnie za ten 1000 i co mam powiedzieć? A wy radni jesteście 4 dni na spotkaniach włącznie z sesją i płaczecie! Nie mówcie mi, że pracujecie w terenie! Bo to bzdury. Pracujecie jako nauczyciele, mechanicy samochodowi itd..za ładą kasę, więc jak burmistrzowi zabieracie, to sobie też zabierzcie – jest kryzys. Tak jak wcześniej wspomniałem ja za 1000 muszę utrzymać rodzinę.
Jeszcze jedna sprawa: p. matulewicz jest dla mnie ……brakuje mi słowa i nie chcę obrazić czytelników, [......] dopiszcie sobie sami. Dwa lata gadał na R, a teraz wbija nóż w plecy Matusewiczowi….. jestem załamany postawą tego człowieka/ jak tak można? Rozumiem ktoś kto od zawsze był przeciw, no ok, ale tak się zachować. Nie mogę na niego patrzeć.
Szkoda tylko, że i tak moja wypowiedź nic nie da.
Pan R. ładnie mówił „wszystko co złe to wina Ruszkowskiego” [oczywiście z ironią na słowa burmistrza] – TAK! a kogo? kto jest winny zadłużenia gminy? No chyba że krasnoludki, bo już na pewno nie Matusewicz! Ludzie niedoinformowani mówią „dwa lata i nic się nie dzieję, co ten matusewicz robi?”, no tak, ale nikt nie widzi, że wszystkie pomysły i propozycje burmistrza są zamykane w zalążku i rada nie pozwala na ich realizacje.
Kończę i życzę dużo refleksji.
Krzysztof38 mówi:
Zaskoczył mnie dzis pan Matusewicz ze wykrył duże nieprawidłowości w inwestycji kompostowni. Oczekujemy teraz więcej szczegółów kto i jak zawinił. Bo odpowiedzialne osoby nalezy pociągnąc do odpowiedzialności karnej! Nie moze byc tak, że my jako mieszkancy musimy płacic miliony za złe decyzje poprzedniej ekipy która przez 12 lat rządziła.
widz mówi:
jakie nieprawidłowości ogarnijcie się dzieciaki młyn na wodę i tyle a w podtekście chodzi o zmianę dyrektora wodociągów bo upokorzył matusa i tyle
widz mówi:
Dodam że p. Matulewicz dzisiaj był baaardzo pobudzony. Obrażał i gubił się w zeznaniach. To nie odwaga a zwykła buta w jego wykonaniu była.
Bono mówi:
Ufam, że teraz rada sobie obniży pensje!
Niech dadzą przykład, że interes własny nie jest tutaj żadnym priorytetem.
Łatwo komuś zabrać. Czekam!!
trzebiatowianin mówi:
Sławomir Ruszkowski Kandydatem na dyrektora oddziału ANR. Rolnicy będą protestować.
Sławomir Ruszkowski Kandydatem na dyrektora oddziału ANR. Rolnicy będą protestować.
— Nie akceptujemy żadnego z kandydatów – tak protestujący przed szczecińską siedzibą Agencji Nieruchomości Rolnych komentują listę nazwisk osób ubiegających się o stanowisko dyrektora oddziału ANR.
— Wszyscy, no prawie wszyscy, są związani z Platformą. Kolejny ustawiony konkurs – stwierdza jeden z przedstawicieli Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego Rolników Województwa Zachodniopomorskiego. – Nie po to stoimy „na barykadach” od dwóch miesięcy, żeby teraz odpuścić.
Rolniczy protest zaczął się 5 grudnia. Jednym z głównych postulatów było odwołanie kierownictwa szczecińskiego oddziału ANR – dyrektora Adama Poniewskiego i jego dwóch zastępców – Krzysztofa Fidosza i Marka Gila. Poniewski stracił stanowisko, ale nadal ma pracować w Agencji jako kierownik sekcji organizacyjno-prawnej. Natomiast Fidosz… zgłosił się do konkursu na dyrektora!
Nabór kandydatów zakończył się 31 stycznia. Rozmowy kwalifikacyjne – 5 lutego, od godz. 10.30 do 15, w warszawskiej centrali ANR. Rolnicy będą nasłuchiwać wieści ze stolicy, ale niezależnie od wyniku naboru, zapowiadają zaostrzenie protestu.
— Żaden z kandydatów nie jest do zaakceptowania – stwierdza Jan Kozak, wiceprzewodniczący MKPRWZ. – Najlepiej byłoby, gdyby dyrektorem został ktoś spoza województwa, spoza lokalnych politycznych układów.
Takich nazwisk na konkursowej liście nie ma – większość kandydatów to działacze Platformy Obywatelskiej, PSL (Roman Kwaśnicki) i politycy związani ze starostą gryfickim Kazimierzem Saciem (były burmistrz Trzebiatowa – Sławomir Ruszkowski oraz Ryszard Niemczuk). Wśród „platformersów” najbardziej znane nazwiska to Wojciech Kuźmiński (były prezes ANR, człowiek Sławomira Nitrasa), Irena Łucka (dyrektorka ZODR w Barzkowicach, kandydowała do Sejmu z listy PO), Krzysztof Fidosz (zastępca szefa ANR Szczecin). Są też Piotr Fortuna (kieruje jednostką ANR w Świdwinie), Arkadiusz Zaborowski z Koszalina oraz Bogusław Raduszewski ze Skarżyska Kamiennej.
Co planują w najbliższych dniach protestujący rolnicy? W sobotę ulicami Szczecina ma przejść nawet kilkutysięczna demonstracja. Szczegóły na razie trzymane są w tajemnicy.
— O godzinie 15 mamy zebranie w Łobzie, po południu powinien być komunikat komitetu protestacyjnego – ucina Kozak.
Źródło: Gazeta.pl
Gryzli mówi:
Odnośnie pensji i diet, uważam, iż żaden radny nie powinien pobierać wynagrodzenia z tytułu bycia radnym, gdyż nasi radni traktują bycie radnym jako sposób na dorobienie i nic więcej. Poza tym popatrzcie kto jest radnym, kogo wybieracie: ludzie bez wykształcenia i życiowych nieudaczników. Podejrzewam, że nawet Ci nasi radni po polsku pisać nie potrafią, bo gdyby zrobić im dyktando na poziomie 1 klasy liceum, to wszyscy by dostali „ndst”. Radnym jest ktoś kto niczego się nie dorobił albo dorobił się tyle, że wstyd by mi się było przyznać. Przecież jak ktoś taki kto w portfelu ma drobne i na koncie wielkie NIC ma dysponować i rozporządzać budżetem kilkudziesięcio milionowym? Sami własnym życiem nie potrafią zarządzać ani własnymi rodzinami a wyborcy powierzyli im do władania całą gminą z tyloma mieszkańcami. Popatrzcie na ich deklaracje majątkowe, tam piszczy bieda i mysz kościelna zdycha z głodu. Nie pisze tu po to bo jestem za tym czy za kimś innym, ale odwołuję się do waszego rozsądku, bo już mam dosyć czytania, że ten taki, a tamten lepszy, albo, że ten gorszy i obrażania się nawzajem. Ludzie wybraliście takich radnych a nie innych a tym samym daliście im przyzwolenie na to co robią a najlepsze, że za ich głupoty zapłacimy my wszyscy. Też tak bym chciał, aby rozporządzać cudzymi pieniędzmi bez żadnej odpowiedzialności.
Edek mówi:
Niestety, nie mamy wpływu na wybór wszystkich radnych, bo są różne okręgi. W naszej gminie można wybrać jednego, a w kilku, 2 lub 3 okręgach, dwóch a chyba nawet trzech radnych. Z kolei możemy znać, lub mieć informacje na temat kogoś, kto kandyduje w innym okręgu. To i nie tylko to może daje nam prawo wypowiedzi na temat wszystkich. Poza tym to, że reprezentują nas i są osobami publicznymi, będą poddawani ocenie. Ważne tylko, aby oceniający, mimo pozornej anonimowości, brali odpowiedzialność za to, co piszą. Podsumowując, jeżeli ktoś chciał być radnym, bo liczył, że będzie uwielbiany za samo bycie, nie powinien więcej kandydować.
A propos odpowiedzialności, to moim zdaniem, należy ją brać przede wszystkim za siebie.
żorż mówi:
Sprawa obniżenia pensji burmistrza to duży problem dla obecnego burmistrza. Sprawa niewłaściwej procedury wyłonienia wykonawcy kompostowni z dużym prawdopodobieństwem naraziła Gminę na poważne straty finansowe, jakiego rzędu ?. Nie wiadomo, ale gdy wybiera się wykonawcę inwestycji z jednej oferty, a nie na podstawie nieograniczonego przetargu w którym może ubiegać się o wykonanie inwestycji więcej niż jeden wykonawca pewne jest że wybiera się najtańsza ofertę. Taki zarzut przedstawiony został Gminie podczas kontroli Urzędu Zamówień Publicznych, a odwołanie Gminy nie zostało uwzględnione. Zamawiającym w tej sprawie była Gmina a nie Zakład Wodociągów i Kanalizacji , więc odpowiedzialność za sposób wyłonienia wykonawca spoczywa na Burmistrzu Trzebiatowa. Gdyby Burmistrz poświęćił więcej czasu na sprawowanie urzędu, choćby w poniedziałki kiedy prowadził „edukację” i „lobbował” w Szczecinie do tej skandalicznej sytuacji by nie doszło. Tak mamy zanotowane kolejne straty w budżecie i to nie rzędu kilka -kilkanaście tysięcy zł. Potwierdza się zatem teza, by pełnić właściwie urząd trzeba mieć także przygotowanie i kwalifikacje w sprawach zarządzania majątkiem gminy, a jak się nie ma, to trzeba rzetelnie pracować , a nie teoretyzować funkcjonowanie samorządu w salach poza Gminą.
antypseudokrata mówi:
a jaki dobrobyt mieliscie za Sławcia!!!??? Pozostał syf i nostalgia!!!