O złotym biznesie na wodzie, o tramwajach wodnych i zachęcaniu mieszkańców do budowania niedużych łodzi a także o tym, że turystyka jest ważna – opowiada mieszkańcom w przededniu referendum Zdzisław Matusewicz, burmistrz Trzebiatowa. W tym czasie do lokatorów dotarły już powiadomienia do 20% podwyżce a sąd ogłosił upadłość układową gminnej spółki mieszkaniowej.

O strategii, gdy płonie las

  Temperatura związana z terminem referendum sięga zenitu. Burmistrz nerwowo reagując postanawia przemówić do „ludu”. Zaprasza, więc na konsultacje społeczne w sprawie „Strategii rozwoju gminy”. Spotkanie w miejscowym pałacu. Na sali około 40 osób. Średnia wieku 60 plus. Do większości domów dotarły już powiadomienia z Zakładu Budynków Komunalnych o słonej – 20% – podwyżce czynszu. Miało być 40%, ale burmistrz musiał wycofać się z zarządzenia, bo okazało się niezgodne z prawem. Zatem ZBK śle papiery do mieszkańców, a sąd ogłasza jego upadłość, bo spółka gminna tonie w długach.

W tle trudnych dla miasta wydarzeń Zdzisław Matusewicz raczy publiczność wizją „gminy na wodzie”, snuje opowieść o strategii, która jak zaznacza jest dopiero w fazie planu. Ale już za chwilę rozpocznie przekuwanie jej w konkretną listę zadań.  – To jakiś ponury żart – zauważają goście spotkania. – Burmistrz od 2014 roku mówi o strategii, która powinna być napisana 2 lata temu. Dziś powinniśmy mieć projekty pod konkretne programy. Pieniądze dla Trzebiatowa są stracone.  Burmistrz porusza się w sferze „musimy, planujemy, przymierzamy, dyskutujemy, opracowujemy” – mówią czytelnicy Kuriera.

W oparach fantasy

O tym, że przyszłością gminy jest turystyka. Że wioski satelickie położone do 5 km od morza powinny stawiać na agroturystykę, a także, że należy rewitalizować stare miasto i wreszcie o utopijnej wizji biznesu na wodzie oraz mitycznym przedsiębiorcy, który postawi hotel pięciogwiazdkowy w Mrzeżynie – opowiadał Zdzisław Matusewicz, kołysząc zebranych w oparach swojej wizji „szklanych domów”. – Burmistrz mówił tak, jakby był rok 2010 a on właśnie wygrał wybory. Zapomniał, że agroturystyka w takich miejscowościach jak Nowielice, Włodarka, czy nawet Roby i Trzebusz – radzi sobie nieźle, potrzeba tam jednak dobrych dróg. W tym czasie jednak trwała walka o drogę do Bieczyna. Zapomniał, że jak się chce zapolować na grubą rybę od hotelu trzeba by zrobić, choć jedno, nowoczesne zejście na plażę – mówią słuchacze. Jedna z kobiet, która także opuściła spotkanie dodaje: Zamiast o tym, dlaczego dostaliśmy takie podwyżki czynszu, kto ponosi winę za upadłość ZBK, dowiedziałam się, że mamy niewykorzystaną Regę i że pan burmistrz będzie zabiegał o to, by jakiś prywatny przedsiębiorca zechciał łaskawie kupić za unijną kasę dwie, pływające jednostki. A także o pętli „czterech wód”, czyli, że jakby przekopać kanał starej Regi w Mrzeżynie to będzie można tam pływać. I że to zrealizuje firma przy okazji budowy Nord Streamu. Najlepszy był pomysł, by właściciele działek nad rzeką zakupili sobie nieduże łódki i pływali nimi wożąc turystów z Mrzeżyna do Trzebiatowa. Miałam wrażenie, że jest w świecie „fantasy” – dodaje.

Ambitnie ale nierealnie!

– To bardzo ambitne plany, ale nie na dzisiaj – mówił podczas spotkania Lech Michalak. – Jestem przewodnikiem w Trzebiatowie, jest nas ponad 20 (…) Co ja się nasłucham od turystów (…) Wstyd mi poprowadzić ich tym naszym słynnym „Szlakiem Słonia” – mówił, dodając, że spacer w okolicy murów obronnych to droga pełna wykrotów, wyrwanych płyt i kamieni. – Czy nie można byłoby zrobić tego na dzisiaj? To nie jest chyba duży nakład. Posłuchajcie, co mówią turyści? (..) Nic ująć, nic dodać. Brakuje gospodarza!  – dodaje przewodnik, uwagi kierując do burmistrza, a także do rady.

gryfickie.info