– Nareszcie człowiek czuje się jak sołtys. Wysoko, najedzony i za nic nie odpowiada – taki opis stanowiska sołtysa pojawia się w trzeciej części kultowej, polskiej komedii. Czy to  trafne stwierdzenie?

Od 1990 roku sołtys jest organem wykonawczym jednostki pomocniczej gminy – sołectwa. Pierwsze wzmianki o tej funkcji pojawiają się już w średniowieczu. Dzisiaj jest wybierany przez zebranie wiejskie, a w pracach wspiera go Rada Sołecka. Sołectwa są ustanawiane przeważnie na obszarze wiejskim. W miastach jednostkami pomocniczymi w większości są osiedla lub dzielnice gdzie odpowiednikiem sołtysa jest zarząd osiedla albo przewodniczący zarządu osiedla.

Sołtys nie pracuje sam

– Mieszkańcy muszą wiedzieć, że mają sołtysa i muszą czuć, że on jest z nimi i chce im pomóc, a wtedy i oni dają z siebie wszystko dla dobra wsi – mówi Jerzy Nowak sołtys Chomętowa (gmina Trzebiatów), który zaszczytną funkcję pełni już od dwóch kadencji. – Żeby, pełnić tę funkcję trzeba na poważnie podchodzić do pewnych spraw i nie można bać się poświęcić własnego czasu. Oczywiście, jeżeli chce się być dobrym sołtysem – podkreśla Nowak. – Z różnymi sytuacjami się spotykam. Cieszę się kiedy idę przez wieś i widzę jak wiele spraw udało nam się załatwić. Podkreślam – udało nam się, sołtys bez mieszkańców, bez Rady Sołeckiej nic nie może i nic nie znaczy – dodał Nowak. – W swojej pracy społecznej wprowadziłem taką zasadę, że wszystkie diety przekazuję na potrzeby społeczeństwa. W ten właśnie sposób nie musimy liczyć tylko i wyłącznie na Fundusz Sołecki. Przecież, żeby kupić nową klamkę, zamek czy wycieraczkę do świetlicy, nie będę zwoływał zebrania. Udało nam się między innymi wyremontować dwa stawy. Niektórzy już nawet żartują, że tylko w Chomętowie to się udało, no ale ludzie znają mnie i wiedzą, że jak się za coś wezmę, to musi to być wykonane. Dzięki temu nasi mieszkańcy mają dogodne miejsce do spotkań – wyjaśnia sołtys Chomętowa.

– Praca sołtysa jest bardzo ciekawa, ale przynosi zarówno przyjemne jak i smutne chwile – stwierdza Wiesław Dąbrowski, sołtys Mrzeżyna, który tę funkcję pełni już od 1998 roku. – Smutek pojawia się wtedy kiedy czegoś nie można wykonać, kiedy nie mogę komuś pomóc. Chciałbym zaznaczyć, że bardzo dobrze układa nam się współpraca z panem Domańskim i całym Zarządem Dróg Gminnych i Gospodarki Komunalnej w Trzebiatowie. Bardzo często mieszkańcy do mnie przychodzą i zwracają uwagę na stan dróg, chodników, oświetlenia w naszej miejscowości i właśnie wtedy rozpoczynają się moje działania w postaci interwencji np. u pana Józefa Domańskiego – wyjaśnia Wiesław Dąbrowski. – Nie tylko ja, ale wierze, że wszyscy sołtysi chcą jak najlepiej dla swojej miejscowości. Tak wiele chciałoby się zrobić, ale nie zawsze są takie możliwości ze względu na finanse – dodał Dąbrowski.

gryfickie.info