W czwartkowy ranek mrzeżyńska plaża pękała w szwach. Plany turystów pokrzyżował nagle deszcz, który zerwał się przed czternastą. W zawrotnym tempie plażowicze zwijali swój dobytek i kilka minut później miejsca po kocach i parawanach opustoszały, a nad miastem przeszło prawdziwe oberwanie chmury.
W czwartkowy ranek nie zapowiadało się na prawdziwą powódź. Przed godziną 14.00 drobna mżawka przepłoszyła turystów z plaży, deszcz przerodził się w prawdziwe oberwanie chmury, nie ustępujące przez ponad czterdzieści minut. Turyści pochowali się do pokoi, bary i lodziarnie nagle zapełniły się przemokniętymi klientami, a na ulicach zrobiło się pusto. Nie dla wszystkich deszcz okazał się przeszkodą, bo i najmłodsi wczasowicze znaleźli w nim trochę uciechy. Gdy, ci ku rozpaczy rodziców „rozmiękali w kałużach”, kierowcy i rowerzyści próbowali forsować potężne jeziora na ulicy Tysiąclecia. Burzówka nie obierała nadmiaru wody, więc ulicami popłynęła rzeka.
kala – gryfickie.info
8 komentarzy
pawel mówi:
JAKIE MIASTO?!!!!
Od kiedy Mrzeżyno jest miastem?
agi mówi:
Zdjęcie robione w jednym miejscu.
Tyśka. mówi:
Przecież to standard w Mrzeżynie przy ulewach.
mrzezynianka mówi:
po 10 minutach już wody nie było. jaka to powódź?
Mrzeżynianka 2 mówi:
Byłam w tym czasie w Mrzeżynie, mieszkam tu zreszta, ale o „POWODZI” nie słyszałam. Troszkę ktoś przesadził
szymorlink mówi:
To nie jest miasto tylko wieś .
ha,ha mówi:
może i nie powódź ale wody było, chyba ze Mrzeżynianki tak lubią mieć wody to życzę im tego aby co dzień miały tak na drogach i chodnikach tej wody ,ha,ha,ha
ta co widziała mówi:
może i nie powódź ale wody było, chyba ze Mrzeżynianki tak lubią mieć wody to życzę im tego aby co dzień miały tak na drogach i chodnikach tej wody ,ha,ha,ha