– Bój o ogrzewanie toczy się od miesięcy. Teraz mam zakaz używania pieca, zasypany komin. Grzeję piecykiem, dzieci marzną i próbuję dogadać się z TBS. Nie mam już siły, a wszystko wokół przypomina scenariusz jak z Barei – mówi Sylwia Lewandowska, mieszkanka Gryfic. Wojna na skargi i odwołania trwa, ale pojawia się światełko w tunelu.

Na początku był komin

2006. Sylwia Lewandowska, mieszkanka domu przy ul. Piłsudskiego 5 w Gryficach, zwraca się do gryfickiego TBS, który w imieniu gminy administruje obiektem prosi o zgodę na instalację w piwnicy pieca CO. Administrator wydaje warunki, podpisują umowę na częściowe dofinansowanie zakupu. Kobieta dostarcza fakturę i opinię kominiarską. Cztery lata spokoju. W 2010, gryficki TBS, dostaje od Powiatowego Inspektora Budowlanego w Gryficach decyzję, o włożenie wkładu do komina, bo w niektórych mieszkaniach domu przy Piłsudskiego pokazują się czarne wykwity na ścianach. Prawdopodobnie związane nieszczelnością komina, który użytkuje czytelniczka. TBS zleca usługę wykonawcy. – Niedługo po włożeniu wsadu zaczęły się problemy, czuć było dym, zaczęło się kopcić – wspomina pani Sylwia. Zaniepokojona, zleciła kominiarzowi ze Szczecina z uprawnieniami biegłego ekspertyzę. – Kominiarz stwierdził, że średnica kanału kominowego jest mała i niezgodna z obowiązującymi przepisami, bo zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury powinna mieć 0.14 m a ma .012 m., a także nie posiada aprobaty technicznej jako wsad do komina – wspomina czytelniczka, która powiadamia inspektora budowlanego.

Kto jest winny, i co dalej?

Inspektorat budowlany w 2011 w styczniu nakazuje TBS wykonanie czynności, których celem jest doprowadzenie do właściwego stanu technicznego. Wszystko po działaniach radcy prawnego pani Sylwii, który zaskarżył pierwszą decyzją inspektora. – Oparliśmy się na ekspertyzie kominiarskiej, w której zalecono montaż wkładu kominowego 140 mm a nie 120 mm. Co, było jednoznaczne z demontażem wsadu – tłumaczy Janusz Zaryczański, Powiatowy Inspektor Budowlany w Gryficach. – Jednocześnie wydaliśmy decyzję dla pani Lewandowskiej, że ma m.in wyposażyć instalację w system hydrauliczny, a także zmienić naczynie przelewowe oraz dokonać podłączenia pieca do komina o odpowiednim przekroju – dodaje. Tego jednak, gryficzanka wykonać nie mogła. – Bo nie ma pieców, które działałyby pod takim przekrojem komina. Nie mogłam więc kupić innego pieca, skoro nie miałabym go do czego podłączyć. TBS włożył wsad, więc teoretycznie wykonał jakieś działanie. Ale tak naprawdę zrobił fuszerkę, bo okazało się, że bez atestu, niszcząc przy tym komin, bo rurę wbijano na siłę, wbrew sztuce kominiarskiej – tłumaczy Sylwia Lewandowska. Kolejne miesiące, trwa wymiana pism. Kobieta odwołuje się wojewódzkiego inspektora budowlanego. Ten utrzymuje w mocy, decyzje niżej instancji. W końcu po raz drugi wysyła skargę do Szczecina, domagając się, by TBS okazał aprobatę techniczną rury, którą zainstalował w kominie. W piśmie z 12 października 2012 roku, powiatowy inspektor wytyka TBS, że nie usunął nieprawidłowości dotyczących niewłaściwego wsadu kominowego, a także wskazuje, że zamontowana rura nie została dopuszczona do obrotu i stosowania w budownictwie! TBS nie podejmuje żadnych działań.  A 8 listopada ub. roku uchwałą współwłaścicieli, wyłącza komin z użytkowania. – To aspołeczne działanie. Moja klientka nie jest właścicielem, więc tę decyzję podjęto poza nią. To tak, jakby komuś, poza jego zasięgiem, spółdzielnia np, zabroniła korzystać z łazienki – mówi radca prawny, Sylwii Lewandowskiej.

Pożar i zaspany komin

Kobieta twierdzi, że nic nie wiedziała o zakazie użytkowania. Dzień przez Sylwestrem rozpala w piecu, bo w mieszkaniu jest ziąb. Dzieci chodzą ubrane w kilka wart ubrań, a ona dogrzewa małym piecykiem. – Zapala się komin, przyjeżdża straż, która gasi ogień, nakazuje wyłączenie komina i zasypuje go – tłumaczy Sylwia Lewandowska, która jednocześnie dostaje nakaz rozebrania instalacji CO. – Pani Lewandowska musiała wiedzieć o tym, że nie może użytkować komina, bo taką decyzją wydał także inspektor budowlany, poza tym była u nas wielokrotnie – tłumaczy Magdalena Krupa z TBS. Zdaniem Janusza Zaryczańskiego, powiatowego inspektora budowlanego, nasza czytelniczka dopuściła się samowoli budowlanej, montując piec w 2006. Ten sam, na który – jak mówią urzędnicy TBS dostała dofinansowanie. – Dołożyliśmy jakieś pieniądze pani Lewandowskiej do tego pieca – mówi M. Krupa z gryfickiego TBS. Na pytanie, dlaczego administrator nie żądał przed laty dokumentacji technicznej od kobiety, tylko dopiero gdy rozpoczął się spór, upomniał się o papiery stwierdza: – Wydaliśmy wówczas warunki, pani Lewandowska dostarczyła opinię kominiarską.  W umowie, która podpisaliśmy, było zastrzeżenie, że piec musi być przystosowany do przekroju komina – tłumaczy. Dziwi się takiej postawie, J. Zaryczański. – Jeśli faktycznie dali pieniądze to na samowolę budowlaną – mówi. Gdy pytamy dlaczego inspektor do tej pory nie egzekwował od TBS decyzji nałożonej przez powiatowy i wojewódzkich inspektorat, zwłaszcza w sytuacji, gdy ten ostatni wyłączył komin i go zasypał, odpowiada: – To niezgodne z prawem. TBS nie może sobie tak po prostu wyłączyć przewodu kominowego, nie mówiąc już o tym, że go zasypie. Ma obowiązek wyremontowania komina, bo w takich budynkach i tak jest mało przewodów – wyjaśnia.

To scenariusz na Bareję

– Autor filmu „Alternatywy 4” nie powstydziłby się takiego scenariusza – mówi Sylwia Lewandowska, która rozpoczęła starania o instalację pieca gazowego. TBS proponował zakup pieca elektrycznego. – Powiedzieli, że dołożą mi 3 tysiące, nie zgodziłam się na takie rozwiązanie, bo poszłabym z torbami płacą rachunki – mówi kobieta. Zaproponowano więc piec gazowy. Lewandowska otrzymała już warunki, w czwartek zaś złożyła dokumentację techniczną. Magdalena Krupa poinformowała, że TBS dołoży do pieca 1400 złotych. – Trochę to mało, zważywszy, że na elektryczny chcieli dać 3 tysiące. Ale, już nie mam siły na walkę, chcę tylko, żeby było w domu ciepło – dodaje kobieta.

źródło Kurier Szczeciński